Po dwóch latach panowania w NCAA i marzeń o profesjonalnej drużynie Billy Donovan nie wytrzymal nawet 24 godzin w Orlando Magic zanim wrócil do swojej starej pracy.

Poza Reggiem Theusem, który zostal zatrudniony w Sacramento bardziej ze względu na wspólną historie z klubem, trener Florydy nie ulatwil zadania następnym trenerow, którzy będą chcieli wykonać skok do najlepszej ligi świata.

Tak czy inaczej drużyny NBA będą sięgać po trenerów z NCAA. Kilka osobowości uniwersyteckich wysuwa sie tu na pierwszy plan i wydaje się , że mogą pasować do ligi i będą w stanie zrobić wejść na wyższy poziom. Oto pięciu z nich.

- John Beilein, Michigan -- wyznawca Princeton offense wydaje się perfekcyjnie pasować do drużyny z Toronto wyposażoną w sporą ilość dobrych strzelców z Europy oraz graczy dobrze podajacych jak, a także fundament drużyny w postaci wszechstronnego Chrisa Bosha. Niektórzy uważają , że Beilein to obecnie najbardziej innowacyjny trener jeżeli chodzi o atak w calej grze, a zatrudnianie trenerów uniwersyteckich z wlasnym systemem sprawdzalo sie zawsze dosyć dobrze.

- Tom Crean, Marquette -- Crean osiągnąl coś jak pierwszy od czasów Ala McGuiera, zrobil z Marquette program, który rok w rok jest w pierwszej 20-tce. Odrzucil kilka propozycji między innymi z Arkansas cz Illions, żeby zostać na Marguette. Ludzie z jego otoczenia mówią, że tylko oferta z NBA jest w stanie zmusić go do opuszczenia Marquette, a eksperci NBA twierdzą , że to kwestia czasu kiedy Crean dostanie oferte z ligi. Crean jest niezmordowanym ucziem sztuki trenerskiej, tylko kilku trenerów przed nim robilo lepszą prace jeżeli chodzi o rozwój graczy. Dwyane Wade byl nieznanym obrońcą z Chicago, do czasu kied trafil do Marquette. Do dzisiaj docenia prace Creana i podkreśla , że to wlasnie on wzniecil w nim tę twardość i nieustępliwość.

- Ben Howland, UCLA -- Ciężko uwierzyć, że Howland może pracować jeszcze dlugo zanim zdobędzie swój pierwszy tytul w miejscu gdzie zawsze chcial pracować. Przegral dwa razy w Final Four ale chyba kwestią czasu jest kiedy zdobędzię tytul pracując w Westwood. Nikt w NCAA nie uczy bardziej zdyscyplinowanej obrony, ale to nie czyni go z miejsca kandydatem do trenowania drużyny NBA. Nadal nie ma nic bardziej przynoszącego rozglosu i chwaly niż zdobycie tytulu z UCLA, a to stawia od razu w lepszej pozycji do pracy w NBA - szczególnie gdy trenerów szukają drużyny z Los Angeles.

- Al Skinner, Boston College -- Nikt nie zrobil więcej mając tak malo niż Skinner w Boston College. Nigdy nie dostawal gwiazd z liceum, a mimo to regularnie wygrywa ile sie da w NCAA. Biorąc pod uwage jego godną szacunku gre w ABA i NBA można się dziwić że nikt mu jeszcze nie zaproponowal pracy w lidze. Skinner nie promuje się na każdym kroku, a także konferencje prasowe nie są jego mocną stroną. Mimo wszystko posiada wszystko inne co z latwością da sie wykorzystać w pracy z zawodowcami.

- John Thompson III, Georgetown -- podobnie jak Beilein jest wyznawcą Princeton offense. Jego wersja takiej gry wypromowala Jeffe Greena i Roya Hibberta w tym sezonie. Jego taktyka i zagrywki są obecnie uważane za najbardziej precyzyjne i skuteczne w sporcie i z pewnością da się to przemycić do NBA. Co ważniejsze Thompson III jest takim czlowiekiem, który może bez problemów zdobyć respekt wśród zawodowców, którzy są znani z lżejszego podejścia do treningów. Georgetown placi spore sumy swojemu trenerowi, ale jeżeli tylko Eddie Jordan stracilby prace to Thompson może być pierwszą osobą, która dostanie oferte nie do odrzucenia. Jego ojciec byl blisko trenowania Denver Nuggets, a JTIII jest bardziej przygotowany do odnoszenia sukcesów w NBA.

Adrian Wojnarowski , yahoo.

<--- Wróć