Warning: include(http://www.e-nba.pl/bannery/banner_up.php) [function.include]: failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /vol/www/collegehoops/archiwum/inc/gora.inc on line 2

Warning: include() [function.include]: Failed opening 'http://www.e-nba.pl/bannery/banner_up.php' for inclusion (include_path='.:/usr/local/php-5.2.17-2.4/lib/php') in /vol/www/collegehoops/archiwum/inc/gora.inc on line 2
 
 
 

























POSZUKUJEMY CHĘTNYCH DO REDAGOWANIA SERWISU - PRZYŁACZ SIE DO NAS

Czy Duke obroni mistrzostwo NCAA?
tak, są bardzo mocni
nie, przegrają w finale
nie, przegrają w Final Four
nie, przegrają wcześniej w Turnieju



 
 :: Artytuł: Olek Czy?: "Cišgle si? uczy?"
2008-10-22 10:08 - Rafa? Ju?    


18-letni Olek Czyż to pierwszy polski zawodnik grający w barwach prestiżowej uczelni Duke. Mimo to polskie nazwiska nie są obce fanom trzykrotnych mistrzów NCAA, bowiem w sztabie szkoleniowym Blue Devils są: Mike Krzyżewski i Steve Wojciechowski. Ponad dwumetrowy skrzydłowy chce być pierwszym liczącym się graczem z naszego kraju w NBA, dlatego ciągle się uczy. Duke to wymarzone miejsce do pobierania koszykarskich szlifów, ponieważ mają - według Czyża - najlepszy sztab szkoleniowy na świecie.



Pierwszą poruszoną kwestią po przybyciu Olka Czyża do Durham, gdzie mieści się campus uniwersytetu było jego nazwisko. Choć liczące tylko cztery litery, to - jak większość polskich nazwisk - trudne do wymowy dla Amerykanów. Wymawiać "Shiz", "Cziz" czy może "Chu-iż" - zastanawiali się zarówno fani drużyny jak i koledzy z zespołu naszego rodaka.

"Jestem pod wrażeniem jego atletyzmu. Jest strasznie silny, wysoko skacze i potrafi szybko skakać. Jedyne nad czym musi pracować to umiejętność czytania gry" - stwierdził po kilku treningach Chirs Collins pełniący obowiązki jednego z asystentów trenera Krzyżewskiego w sztabie szkoleniowym Duke.

"Gdy byłem małym dzieckiem, wraz z kolegami wychodziłem na podwórko pograć w piłkę nożną, bo wówczas football był dla mnie sportem numer jeden. W wieku ośmiu lat mama zaprowadziła mnie na pierwszy koszykarski trening, jednak trenerzy powiedzieli mi, że jestem jeszcze za mały, by grać w koszykówkę. Więc przez dwa lata nie grałem, na kolejny trening przyszedłem mając 10 lat. Na testach sprawnościowych wypadłem bardzo dobrze i trenerzy powiedzieli mi, że mając takie warunki mogę coś osiągnąć. Trenowałem po pięć razy w tygodniu, z czego jednego dnia chodziliśmy na basen. Jak na polskie treningi był to bardzo dobry system treningowy" - wspomina swoje koszykarskie początki Czyż.

Gdy Olek miał 13. lat, jego mama wyszła za Amerykana i niedługo potem Czyżowie wyemigrowali do Stanów, a konkretnie do Reno. To było spełnienie największych marzeń Olka, który jak każdy mały dzieciak chciał grać w NBA. Chciał być pierwszym zawodnikiem z kraju nad Wisłą grającym w zawodowej lidze i choć tego na pewno już nie dokona, ponieważ kontrakty w NBA podpisali wcześniej: Cezary Trybański czy Maciej Lampe, a Marcin Gortat obecnie gra w barwach Orlando Magic, to 18-letni skrzydłowy ma bardzo duże szanse, by jako pierwszy Polak zaistnieć w tejże lidze.

"Moim marzeniem było trenowanie w Stanach, głównie ze względu na dobrych trenerów, których niestety nie ma zbyt wielu w Polsce. Więc gdy byłem już w Reno postanowiłem grać dla najlepszego szkoleniowca w tym mieście. Dowiedziałem się, że najlepszy coach jest w Reno High School, do tego akurat rok przed moim przybyciem został on trenerem roku. Niestety wraz z moim przyjściem do szkoły on odszedł. Na szczęście jego następcą był równie dobry fachowiec" - powiedział dla oficjalnej strony internetowej Duke mogący grać na obu skrzydłach Polak.

Początki w Reno High School dla Czyża nie były udane, bowiem na jednym z treningów poważnie złamał nogę i kontuzja wykluczyła go na dłuższy czas z gry. Na koszykarski parkiet wrócił prawie po rocznym odpoczynku i jako sophomore notował średnio blisko 10 punktów i sześć zbiórek, co spowodowało, że po raz pierwszy wzbudził zainteresowanie uczelni z pierwszej dywizji NCAA.

Okres, gdy Polak odniósł kontuzję był dla niego szczególnie trudny - właśnie wtedy "wchodził" w nowe środowisko. " Największym problemem była bariera językowa. Przez pierwszy rok byłem bardzo cichy - nie wiedziałem co i kiedy powiedzieć. Do tego poznawałem nową kulturę i nowych ludzi. Jednak po roku, gdy poduczyłem się angielskiego było znacznie lepiej. Miałem także więcej znajomych, a z racji tego, że byłem graczem szkolnej drużyny koszykówki ludzie mnie kojarzyli" - powiedział Olek.

Bardzo ważną osobą w karierze Czyża był trener Kyle Schellin, który objął drużynę, gdy Olek był sophomore. Choć był z zawodu agentem ubezpieczeniowym, to prowadził w państwowej szkole drużynę koszykówki. To on dostrzegł ogromny talent Olka i wziął go pod swoje skrzydła. Jak się okazało treningi w Gdyni nie nauczyły absolwenta Reno High School zbyt wiele. Okazało się, że ma ogromne zaległości w obronie. Na treningach nie był w stanie kryć przeciętnych zawodników na całym parkiecie, wszyscy rywale bez trudu go mijali.
Dlatego trener Schellin zaczął nadrabiać zaległości Polaka."Pokazał mi jak kryć na całym parkiecie, jak pomagać w defensywie. Pracowałem naprawdę wiele i już jako junior miałem sporą wiedzę. W moim ostatnim sezonie czułem, że ‘wiem o co chodzi', jednak wciąż muszę nadrabiać zaległości" - powiedział o swoim byłym trenerze pierwszy polski zawodnik w Duke.

W wakacje przed dwoma laty jego osobą zainteresowali się trenerzy z University of Pacific, jednak w sezonie 2006-07 talent Olka eksplodował. Zakończył owe rozgrywki ze średnią 18,7 punktu oraz 8,3 zbiórki, do tego zdominował lokalną ligę. Wkrótce ofertę stypendialną Czyżowi złożyli przedstawiciele z uczelni Washington State - jeden z lepszych w kraju. Jednak w lato 2007 w rankingu Rivals.com pojawił się w najlepszej setce graczy w lidze High School i od tego czasu nie mógł narzekać na brak ofert. Ostatecznie wybrał Duke, odrzucając bardzo dobre oferty z Louisville i Floridy. W przedbiegach odrzucił propozycje z UCLA, Kentucky czy Oregonu. "W Duke będę miał do czynienia z najlepszym sztabem szkoleniowym w lidze i na... świcie" - tak motywował swoją decyzję.

Zakończenie High School w przypadku Polaka było bardzo udane, bowiem poprowadził swoją szkołę do stanowego mistrzostwa, a sam znalazł się w All-American regionu. W półfinale przeciwko Foothills High School miał 25 punktów i 13 zbiórek, zaś w finale zanotował double-double w postaci 18 "oczek" i 10 zbiórek. To spowodowało, że w minione wakacje brał udział w różnego rodzaju campach dla utalentowanych graczy. Zagrał w Capital Classic All-Star Game w Waszyngtonie i poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa notując 23 punkty, 9 zbiórek, 2 asysty i blok, dzięki czemu został wybrany MVP tej imprezy. Później przyszedł czas na udział w jeden z lokalnych lig letnich, gdzie grał w zespole obok m.in. Rasheed'a Wallace'a z Detroit Pistons.

"Olek cały czas uczy się gry w koszykówkę, jednak jest świetnym atletą. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie naprawdę dobrym graczem, ale na razie bardzo przypomina mi Danny'ego Meaghera - dobrego atletę i nic więcej" - stwierdził legendarny Mike Krzyżewski.

Wkrótce artykuł o tym, jaką rolę będzie pełnił Olek w składzie Duke!

<--- Wróć


Komentarze | Dodaj komentarz

jestemdobry.pl
Dodano:
2009-01-13 16:52
Chlopak wie, ze rozwoj jest najwazniejszy http://www.jestemdobry.pl
Janusz A.
Dodano:
2008-10-22 14:19
Dobrze napisany artykuł - oddaje to co sam zaobserwowałem, jako kolega Mamy Olka. Rzeczywiście Olek dużo zawdzięcza swojej ciężkiej pracy, ale i też w równej mierze wsparciu i wyrzeczeniom swojej Matki i jej męża. Mam nadzieję, że o tym nie zapomni gdy będze znaczącym zawodnikiem w NBA.
 
NBA





Tournament 2010

  • 13 marca
    Selection Sunday

  • 15-16 marca
    First Four

  • 17-18 marca
    druga runda

  • 19-20 marca
    trzecia runda

  • 24-25 marca
    Sweet 16

  • 26-27 marca
    Elite Eight

  • 2 kwietnia
    Final Four

  • 4 kwietnia
    Finał NCAA



  • Najlepszą drużyną Rankingu AP w tym tygodniu jest:


    Ohio State



    Wybierz wywiad:



    Czytaj artykuł:

  • Nowi uczestnicy NCAA Tournament
  • TOP5 sezonu 2010/11
  • W Final Four obalajš stereotypy
  • Sukces nie zmieni? Haywarda
  • Czas na Final Four

    więcej artykułów




  • hotel Świdnica - gąsienice do minikoparek - granit mauersteine - Wiadomości Wałbrzych - ceramika bolesławiec sklep