Warning: include(http://www.e-nba.pl/bannery/banner_up.php) [function.include]: failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /vol/www/collegehoops/archiwum/inc/gora.inc on line 2

Warning: include() [function.include]: Failed opening 'http://www.e-nba.pl/bannery/banner_up.php' for inclusion (include_path='.:/usr/local/php-5.2.17-2.4/lib/php') in /vol/www/collegehoops/archiwum/inc/gora.inc on line 2
 
 
 

























POSZUKUJEMY CHĘTNYCH DO REDAGOWANIA SERWISU - PRZYŁACZ SIE DO NAS

Czy Duke obroni mistrzostwo NCAA?
tak, są bardzo mocni
nie, przegrają w finale
nie, przegrają w Final Four
nie, przegrają wcześniej w Turnieju



 
 :: Artytuł: Obowišzek gry w NCAA potrzebny?
2009-09-23 16:02 - Kosi    


W 2005 roku związek zawodników NBA zawarł z ligą umowę, która dotyczyła przede wszystkim nowych zawodników zgłaszanych do draftu.



Nowy przepis wszedł w życie od draftu 2006 roku, a najważniejsze zmiany dotyczyły wieku zawodnika (w momencie przystępowania do draftu gracz musi mieć skończone 19 lat) i nakazu odczekania roku po ukończeniu szkoły średniej (przepis dotyczy zawodników wszystkich narodowości, którzy uczęszczali do szkoły średniej w Stanach Zjednoczonych). Nie ma natomiast sprecyzowanego, gdzie gracz ma spędzić ten rok. Może to być NCAA, inna liga amatorska czy też liga profesjonalna.

Nowe zasady, już od pierwszych dni wzbudzały wiele kontrowersji i jak chyba wszystkie zmiany miały swoich zwolenników i przeciwników. Pierwszym argumentem przeciw było rzekome ograniczenie wolności wyboru pełnoprawnemu obywatelowi USA. Skoro w wieku 18 lat osoba może już głosować w wyborach prezydenckich, to dlaczego nie może sama decydować czy iść od razu do NBA czy wcześniej sprawdzić się w NCAA? Kolejnym argumentem było porównanie do innych profesjonalnych lig w USA. W NHL (hokej) czy MLB (baseball) nie ma żadnych podobnych przepisów, więc czemu wprowadzono to do NBA? W większości przypadków jednak pomija się fakt, że w NFL (football) jest podobny przepis, w którym nakazuję się zawodnikom odczekać trzy lata po ukończeniu szkoły średniej.

Natomiast najwięcej zwolenników nowy przepis zyskał wśród trenerów uniwersyteckich, którzy zwyczajnie się cieszą, że przynajmniej przez jeden rok będą mieli w drużynach najlepszych koszykarzy zaraz po high school. Nie muszą już się obawiać, że zawodnik zamiast szukać sobie uczelni, którą będzie reprezentował zdecyduję się przystąpić do draftu.

Mijają właśnie cztery lata od wprowadzenia nowej reguły i powoli można już analizować co zmieniło się od tego czasu. Jaki skutek to miało przynieść i czy faktycznie przyniosło to dobre rezultaty?

Z obecnie grających koszykarzy pierwszym, który zrezygnował z gry w NCAA i po szkole średniej zgłosił się do draftu był w 1995 roku Kevin Garnett. W latach kolejnych średnio po dwóch takich zawodników decydowało się iść śladami Garnetta i tak do NBA trafili między innymi: Kobe Bryant, Jermaine O'Neal, Tracy McGrady, Al Harrington czy Rashard Lewis. Dopiero w 2001 roku aż 5 zawodników prosto po high school wybrano w drafcie i z wyjątkiem 2002 kiedy do NBA trafił tylko Amare Stoudemire, takich graczy z roku na rok przybywało coraz więcej. Ostatecznie w drafcie 2005 roku aż 9 koszykarzy do NBA trafiło prosto ze szkoły średniej (pełna lista zawodników po high school wybranych w drafcie NBA).

Jak łatwo można zauważyć w gronie tych koszykarzy są i wielkie gwiazdy, jak: Kobe Bryant, LeBron James (na zdjęciu) czy Dwight Howard, ale też wielkie rozczarowania, jak: Kwame Brown, Ndudi Ebi czy Robert Swift. Największy odsetek wśród tych, którzy zawiedli stanowią zawodnicy wysocy, jednak jak wiadomo często przepustką do NBA był właśnie wzrost. Przez co do ligi trafiali bardzo wysocy gracze z całego świata i w różnym wieku, którzy czasami nie radzili sobie z najprostszymi elementami koszykówki. Między innymi tak do najlepszej ligi świata trafił znany nam wszystkim Cezary Trybański, który potrafił grać, ale nie na takim poziomie by skutecznie radzić sobie za oceanem. Tak więc draft z 2001 roku, kiedy w pierwszej czwórce 3 wysokich (Kwame Brown, Tyson Chandler, Eddy Curry) po szkołach średnich trafiło do NBA i nie zrobiło w niej takiej kariery, jak im zapowiadano nie jest potwierdzeniem słuszności wprowadzonego przepisu lecz kolejnym przykładem na złe rozeznanie umiejętności koszykarzy przez scoutów w NBA, czy też nie najlepszej etyki pracy wymienionych zawodników.

Należy odrzucić także zarzut jakoby tak młodzi zawodnicy nie byli przygotowani fizycznie do gry na tak wysokim poziomie i z taką intensywnością. Większość z tych graczy byli albo wysocy i silni (Amare Stoudemire, Dwight Howard, Andrew Bynum) albo atletyczni i skoczni (Kobe Bryant, Darius Miles, Lebron James, Josh Smith), więc fizyczna i szybka gra w NBA nie stanowiła większego problemu. Dalej jednak nie wiadomo, czy tak wczesne przeskoczenie z gry amatorskiej na zawodową nie powoduję większego obciążenia organizmu, a tym samym szybsze i groźniejsze kontuzję. Przykład Kobe Bryant'a i Kevin Garnett'a pokazuję, że takiego problemu nie ma. Obaj w lidze są już kilkanaście lat i obu przez większą część kariery omijały groźne urazy i dłuższe przerwy w rozgrywkach. Z drugiej strony są Jermaine O'Neal i Tracy McGrady, którzy od pewnego czasu zmagają się z różnego typu kontuzjami i nie mogą powrócić do poziomu jaki prezentowali na początku swojej gry w NBA.

Kolejną kwestią do przeanalizowania jest psychika tak młodych koszykarzy. Czy miliony dolarów, które dostają Ci młodzi ludzie za grę w NBA nie wpłynie negatywnie na ich osobowość? Moim zdaniem to kwestia wychowania przez rodziców i pierwszych trenerów, a ten przymusowy rok w NCAA tego nie zmieni. Jeśli ktoś był nierozważny, taki pozostanie nawet po 4 latach w college'u. Jedynie charyzmatyczny trener, cieszący się dużym autorytetem może tu coś zdziałać, ale takich obecnie nie ma już wielu i na pewno też rekrutując nowych graczy starają się unikać problemowych koszykarzy. Z drugiej jednak strony część z tych młodych ludzi pochodzi z biednych rodzin i nie mają za dużo pieniędzy. Koszykówka jest dla nich sposobem na życie i w niedalekiej przyszłości sposobem na zarabianie pieniędzy. Sytuacja rodziny często zmuszała ich do wcześniejszego przejścia na zawodowstwo, a teraz muszą decydować, czy czekać kolejny rok spędzając go w NCAA, czy szukać jakiegoś klubu poza Ameryką.

Problemy z nauką ma większość z nas i podobnie jest u koszykarzy, którzy większość swojego czasu poświęcają właśnie na treningi i grę. Inni zwyczajnie sobie nie radzą, a nowy przepis zmusza ich do kontynuowania nauki, bo właśnie drogę przez NCAA najczęściej wybierają Ci zawodnicy. A taka osoba wiedząc, że za rok i tak opuści uczelnie nie przykłada się odpowiednio do nauki, bo też nie widzi powodów ku temu. Po co więc zmuszać ich do chodzenia na zajęcia, które im i tak nic nie dają? Inny przypadek to zawodnicy, którzy mają problem ze zdaniem egzaminu SAT (amerykański odpowiednik matury). Dla przykładu ostatnia afera z Derrickiem Rose'em i Memphis. Gdyby nie było tego przepisu, taka sytuacja nie miała by miejsca, a prawdopodobne jest, że takich przypadków było i będzie więcej (pytanie tylko, czy uda się je ujawnić).

Nowy przepis przyczynił się również do emigracji czołowych zawodników ze szkół średnich do klubów Europejskich i nie tylko. Tak w zeszłym roku zrobił Brandon Jennings, który nie zdał egzaminu SAT i podpisał kontrakt z Lottomatica Rzym. W tym roku przymierzany do Memphis Latavious Williams zdecydował się na grę w jednym z klubów ligi chińskiej, natomiast Jeremy Tyler zrezygnował z ostatniego roku w szkole średniej i podpisał kontrakt Maccabi Haifa (liga Izraelska). Tyler do draftu będzie mógł się zgłosić dopiero w 2011, gdyż wtedy skończy 19 lat. Jak widać na razie są to pojedyncze przypadki, ale już powinny dawać wiele do myślenia.

Zmiana przepisu zdecydowanie najbardziej wpłynęła na zwiększenie poziomu rozgrywek uniwersyteckich. Najlepsi gracze szkół średnich najczęściej wybierają rok gry w NCAA i dzięki temu mieliśmy okazję oglądać Grega Oden'a, Kevina Durant'a, O.J. Mayo (na zdjęciu), Michaela Beasley'a, Derricka Rose'a i wielu innych. A gdyby przepis wprowadzono kilka lat wcześniej prawdopodobnie i LeBron James i Dwight Howard zagraliby w NCAA. Czy Howard zdominowałby tablicę bardziej niż Oden? Czy LeBron grałby na poziomie triple-double albo czy statystycznie wpadłby lepiej niż Durant? To pytania, na które nie uzyskamy odpowiedzi, ale które nurtują nie jednego kibica.

Na koniec chyba najważniejszy powód, dla którego NBA wprowadziło taki przepis. Otóż zawodnicy z high school często dzięki swoim atutom fizycznym (wzrost, siła, szybkość) nadrabiają braki techniczne i dominują w tych rozgrywkach. Nabijają świetne statystyk i dzięki temu łatwiej im o angaż w najlepszej lidze. Nowy przepis przez to, że zmusza ich niejako go gry w NCAA, zmusza też do sprawdzenia się z koszykarzami o podobnych walorach fizycznych. Tym samym trenerzy czy włodarze klubów NBA mają dokładniejsze porównanie, jak radzi sobie przeciwko równie silnym rywalom, jak współpracuję z kolegami z zespołu i jak kondycyjnie wytrzymuję nieco dłuższy sezon. Teraz możemy tylko się zastanawiać, jak poradziłby sobie np. Kwame Brown w NCAA i jak wpłynęłoby to na jego późniejszy wybór w drafcie. Rozgrywki uniwersyteckie stały się tym samym testem dla gwiazd szkół średnich przed ostatecznym sprawdzianem w NBA.

Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby zmuszenie zawodników do spędzenia pełnych 4 lat na uczelni i oprócz odpowiedniego przygotowania fizycznego i psychicznego zyskali by też wykształcenie. Jednak nie można zmuszać już dorosłych ludzi do uczenia, tym bardziej, że część z nich zwyczajnie nie radziło sobie w szkołach średnich, a co dopiero na uczelniach. O dziwo jest też rozważana zmiana obecnego przepisu i wydłużenie odczekania przymusowego roku do dwóch lat, co wzbudza jeszcze więcej kontrowersji.

Czy też przepis ułatwiający pracę klubom, nie szkodzi bardziej koszykarzom? Niech każdy sam sobie odpowie, a na zakończenie opinia jednego z zawodników NBA: W 2006 roku Jermaine O'Neal zapytany o organicznie wiekowe wprowadzone przez NBA przytoczył ciekawe argumenty. Otóż słusznie zauważył, że w dwóch poprzednich latach nagrodę dla najlepszego debiutanta (Rookie of the Year) zdobywali koszykarze prosto po szkole średniej, a w meczu All-Star Game grało aż 7 takich zawodników.

Kosi

<--- Wróć


Komentarze | Dodaj komentarz

 
NBA





Tournament 2010

  • 13 marca
    Selection Sunday

  • 15-16 marca
    First Four

  • 17-18 marca
    druga runda

  • 19-20 marca
    trzecia runda

  • 24-25 marca
    Sweet 16

  • 26-27 marca
    Elite Eight

  • 2 kwietnia
    Final Four

  • 4 kwietnia
    Finał NCAA



  • Najlepszą drużyną Rankingu AP w tym tygodniu jest:


    Ohio State



    Wybierz wywiad:



    Czytaj artykuł:

  • Nowi uczestnicy NCAA Tournament
  • TOP5 sezonu 2010/11
  • W Final Four obalajš stereotypy
  • Sukces nie zmieni? Haywarda
  • Czas na Final Four

    więcej artykułów




  • hotel Świdnica - gąsienice do minikoparek - granit mauersteine - Wiadomości Wałbrzych - ceramika bolesławiec sklep