Warning: include(http://www.e-nba.pl/bannery/banner_up.php) [function.include]: failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /vol/www/collegehoops/archiwum/inc/gora.inc on line 2

Warning: include() [function.include]: Failed opening 'http://www.e-nba.pl/bannery/banner_up.php' for inclusion (include_path='.:/usr/local/php-5.2.17-2.4/lib/php') in /vol/www/collegehoops/archiwum/inc/gora.inc on line 2
 
 
 

























POSZUKUJEMY CHĘTNYCH DO REDAGOWANIA SERWISU - PRZYŁACZ SIE DO NAS

Czy Duke obroni mistrzostwo NCAA?
tak, są bardzo mocni
nie, przegrają w finale
nie, przegrają w Final Four
nie, przegrają wcześniej w Turnieju



 
 :: Artytuł: Oczarowani Wallem
2009-12-10 17:44 - Rafa? Ju?    


Kentucky pierwszy raz od 17 lat rozpoczęło sezon od 8 zwycięstw i już wkrótce będzie pierwszą szkołą w historii NCAA, która wygrała 2 tysiące meczów. Nic więc dziwnego, że na ustach wszystkich jest John Wall. 19-latek notuje przeciętnie 18.1 punktu, 7.7 asysty, 4.1 zbiórki oraz 2.6 przechwytu i zachwyca stylem gry.



Wall już po blisko miesiącu od rozpoczęcia sezonu 2009/10 stał się jego największą gwiazdą. Doskonale widać to na jego uczelni. 19-latek jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek o mały włos nie spóźniłby się na sesję, bowiem po drodze był ciągle zatrzymywany przez innych studentów Kentucky i proszony o zdjęcie. Od tego momentu fenomenalny rozgrywający po campusie chodzi z ogromnymi słuchawkami na uszach i głową pochyloną w dół. - To jedyne rozwiązanie. Jeśli ktoś chce mnie zatrzymać, to ja go ani nie widzę, ani nie słyszę. Dzięki temu nikt nie może powiedzieć że gwiazdorze - uważa Wall.

Zawodnik Wildcats bardzo dba o swoją reputację i opinie, głównie dlatego, że większość plotek dotyczących jego osoby nie są prawdziwe. Do draftu NBA mógł zgłosić się prosto po szkole średniej, jednak zdecydował się na uniwersytecką ligę. Eksperci stwierdzili, że jedynym powodem takiej decyzji był fakt, iż notowania Walla przed rokiem nie stały zbyt wysoko, więc młodziutki rozgrywający postanowił pograć rok w NCAA.

Właśnie dlatego Wallowi zależy tak bardzo nie tylko na opinii boiskowej, ale i tej poza parkietem - chce pokazać, że wcale nie jest arogancką gwiazdeczką typy "one-and-done", która NCAA traktuje tylko jako pitstop przed zawodową grą w NBA. - To bardzo fajnie być znanym jako dobry zawodnik, ale ja chcę być znany także jako dobry człowiek - podkreśla na każdym kroku.

19-latek jest niezwykle zajęty - w przerwach między treningami i meczami albo odpoczywa w pokoju ze swoimi znajomymi, albo ciężko pracuje w lokalnych obiektach sportowych. To perfekcjonista, który pod każdym względem stara się być lepszym. Wakacyjną szkołę zakończył ze średnią 4.0. - To jedne z najlepszych ocen, jakie kiedykolwiek dostałem. A wszystko dlatego, że siedziałem w pierwszych ławkach. Kiedy siedzisz daleko, masz więcej okazji do żartów z kolegami, a gdy jesteś blisko, musisz skupić uwagę na nauczycielu - tłumaczy Wall.

Czołowy rozgrywający w tym sezonie nie zawsze był jednak tak pogodną i zdecydowaną osobą. Wszystko spowodowane nagłą śmiercią jego ojca. Owe wydarzenia miały miejsce 10 lat temu. Rodzina Walla w weekend poprzedzający pierwszy dzień szkoły postanowiła wybrać się na wspólny wypad za miasto. - To mój najbardziej pamiętny okres. Świetnie spędzało mi się czas - wspomina Wall. Ostatniego dnia wakacji jego ojciec poczuł się źle, trafił do szpitala i wkrótce zmarł po długiej walce z rakiem. Śmierć ojca bardzo wpłynęła na Walla, który od tego czasu stał się zbuntowanym nastolatkiem - często wdawał się w bójki, chętnie pyskował nauczycielom. Nic więc dziwnego, że jeszcze w tym samym roku został wyrzucony z Broughton High School in Raleigh. - Czułem się wtedy naprawdę źle. Nie wiedziałem co robić. Przestałem ufać ludziom. Nie wierzyłem, że trenerzy mówią mi prawdę. Przestałem wierzyć, że już nikt nie będzie ze mną tak szczery jak mój tata - mówi playmaker Wildcats.

Ogromny wpływ na dalszą karierę Walla mieli Brian i Dwon Clinton. Obaj pomagali mu na boisku, jak i poza nim. Dzięki nim Wall szybko stał się czołowym graczem w swoim roczniku, a gdy w 2007 roku podczas jednego z campów przeciwko Brandonowi Jenningsowi zdobył 27 punktów zrobiło się o nim bardzo głośno. Zwłaszcza po tym, jak prestiżowy portal Rivals.com umieścił go na pierwszym miejscu w "klasie 2009"!. O jego osobę zaczęły zabiegać najlepsze szkoły w kraju, jednak Wall, który dotychczas był niezwykle pewny siebie, miał problemy jaką drużynę wybrać. - Nie idź do szkoły, bo są tam twoi przyjaciele lub owa szkoła wydaje ci się szkołą marzeń. Wybierz drużynę, której styl pasuje ci najbardziej - Wall wspomina słowa braci Clinton.

19-latek bardzo szybko znalazł ekipę, której styl przypadł mu do gustu. Wybór padł na Memphis, gdzie trener John Calipari wychował ostatnimi czasy Derricka Rose'a i Tyreke Evansa. Po tym jak Rose został wybrany w 2008 roku z pierwszym numerem draftu, a Evans rok później z czwartym, Wall był już pewny: - Mogę grać tylko dla trenera Calipariego. Sprawy skomplikowały się, gdy wymarzony trener Walla odszedł z Memphis i podpisał umowę z Kentucky. Zdeterminowany rozgrywający dopiął swego i równie szybko przeniósł się do ekipy Wildcats.

Od tego momentu obaj wypowiadają się o sobie wyłącznie w samych superlatywach. Trener Calipari ostatnimi czasy na każdym kroku powtarza pewną anegdotkę: na dwie minuty przed końcem meczu z UNC-Asheville Kentucky prowadziło już 94:57. Wall po zdobyciu kolejnych punktów popatrzył w kierunku ławki rezerwowych i dostrzegł głębokiego rezerwowego Marka Krebsa gotowego już do gry. Wall bez niczyjej prośby szybko sfaulował, by kolega mógł wejść zamiast niego na boisko!

19-latek to lider Wildcats z krwi i kości. Już w pierwszym swoim meczu w NCAA zdobył 2 punkty na zwycięstwo 72:70 z Miami (OH). Tydzień później, rzutem z dalekiego półdystansu na 2.4 sekundy przed końcem meczu doprowadził do dogrywki ze Stanford. Jednak kwintesencją jego gry było weekendowe spotkanie z North Caroliną. Wall zdobywał kluczowe punkty w pierwszej połowie, gdy jego Wildcats uciekli Tar Heels na 19 punktów. I choć w szatni był całkiem odwodniony, wyszedł na parkiet i w ostatnich sekundach skutecznie egzekwował rzuty wolne, które pozwoliły Kentucky na prestiżową wygraną. Po meczu Walla pod niebiosa wynosił legendarny Roy Williams, który jako jeden z niewielu trenerów nie był zainteresowany tym rozgrywającym. - To chyba najlepszy młody rozgrywający jakiego widziałem od czasów Jasona Kidda. Kocham styl jego gry! - przyznał trener UNC.

By dorównać takim rozgrywającym jak Kidd Walla czeka jeszcze długa droga - 19-latek musi jeszcze sporo ćwiczyć, ograniczyć straty i skłonność do nieszablonowych zagrań. Pewne jest natomiast to, że o rozgrywającym Kentucky usłyszymy w tym sezonie jeszcze nie raz.

<--- Wróć


Komentarze | Dodaj komentarz

 
NBA





Tournament 2010

  • 13 marca
    Selection Sunday

  • 15-16 marca
    First Four

  • 17-18 marca
    druga runda

  • 19-20 marca
    trzecia runda

  • 24-25 marca
    Sweet 16

  • 26-27 marca
    Elite Eight

  • 2 kwietnia
    Final Four

  • 4 kwietnia
    Finał NCAA



  • Najlepszą drużyną Rankingu AP w tym tygodniu jest:


    Ohio State



    Wybierz wywiad:



    Czytaj artykuł:

  • Nowi uczestnicy NCAA Tournament
  • TOP5 sezonu 2010/11
  • W Final Four obalajš stereotypy
  • Sukces nie zmieni? Haywarda
  • Czas na Final Four

    więcej artykułów




  • hotel Świdnica - gąsienice do minikoparek - granit mauersteine - Wiadomości Wałbrzych - ceramika bolesławiec sklep