|
|
|
|
| :: Artytuł: Pierwsze wnioski
|
|
2009-12-15 18:42 - Rafa? Ju?
|
Większość zespołów rozegrało już 10 spotkań, a to oznacza, że 1/3 regularnego sezonu za nami! To znakomity czas, by wciągnąć pierwsze wnioski. Kto oczarował, a kto rozczarował?
|
|
Po tym jak w minionym sezonie Greivis Vasquez notował przeciętnie 17.5 punktu, 5.4 zbiórki oraz 5 asyst, większość uważała, że lider Maryland w rozgrywkach 2009/10 będzie jednym z najlepszych obwodowych w lidze. Gwiazdor Terrapins rozpoczął jednak owe rozgrywki fatalnie - w pierwszych czterech meczach zdobył łącznie zaledwie 30 punktów na bardzo słabej skuteczności. I choć Wenezuelczyk szybko przegonił strzelecką niemoc (19,18 i 23 pkt w kolejnych trzech meczach), to słaby początek znacząco odbił się na jego notowaniach.
W jeszcze gorszych nastrojach niż Vasquez są fani UCLA. Zespół, który ostatnimi czasy regularnie dochodził do Final Four jest w głębokim kryzysie. Trener Ben Howland po odejściu weteranów i liderów w postaci Darrena Collisona, Josha Shippa i Alfreda Aboyii ma ciężki orzech do zgryzienia, bowiem jego młodzi podopieczni nie grają na takim poziomie, jak ich poprzednicy. Efekt? Bilans 2-6 i wciąż trwająca seria pięciu porażek z rzędu. A Bruins dopiero po Nowym Roku rozpoczną rywalizację wewnątrz konferencji Pac-10, gdzie czeka ich wiele trudnych pojedynków. Wiele więcej oczekiwano też od Oklahomy, choć wydaje się, że Sooners zażegnali już kryzys - po trzech przegranych z rzędu pod koniec listopada, przyszedł czas na pięć kolejnych wygranych. Oklahoma bez Blake'a Griffina to już jednak inny zespół. W tym składzie nawet awans do Tournamentu powinien być odebrany jako sukces - Sooners z bilansem 7-3 zajmują trzecie miejsce od końca w silnej konferencji Big 12. Zawodzi też kreowany na lidera Willie Warren. Efektowny rzucający zdobywa przeciętnie 20 punktów, jednak ma problemy z ustabilizowaniem formy.
J'Covan Brown i Avery Bradley w lidze szkół średnich nie mieli zbyt wielu sobie równych. Obaj pierwszoroczniacy w barwach Texasu sezon 2009/10 rozpoczęli jednak przeciętnie. Brown został od razu rzucony na głęboką wodę i już w pierwszym meczu z UC Irvine miał być podstawowym rozgrywającym. Choć niezwykle przeciętnemu rywali zaaplikował 13 punktów, to nie miał ani jednej asysty i aż pięć strat, z czego dwie popełnił już w pierwszych akcjach meczu. Jeszcze gorszy debiut miał uważany za lepszego gracza Bradley - uczestnik prestiżowego meczu McDonald's spudłował wszystkie rzuty wykonane przez pierwsze 17 minut spotkania, a w sytuacji sam na sam klasycznie wrzucił piłkę do kosza, choć w lidze szkół średnich słynął z efektownych wsadów. I choć szybko się okazało, że obu młodziakom w barwach Longhorns znacznie przeszkadzały trema i strach, obaj grają nadal przeciętnie. Brown ma średnio 12 punktów, 3 asysty i tyle samo zbiórek, zaś mniej produktywny Bradley - 10 punktów, 2 asysty i jedną zbiórkę.
Całkiem inaczej wygląda sytuacja innego pierwszoroczniaka, Johna Walla. Rozgrywający Kentucky jest uznawany na najlepszego gracza na uniwersyteckich parkietach. Notuje przeciętnie 18 punktów, 7 asyst, 4 zbiórki i 3 przechwyty, do tego dokonuje rzeczy niesamowitych. Już w swoim debiucie dwupunktowym rzutem na 6 sekund przed końcem meczu zapewnił Wildcats wygraną 72:70 nad Miami (OH). Później, przeciwko Stanford, dwoma osobistymi w ostatniej akcji doprowadził do dogrywki. W prestiżowym meczu z North Caroliną również nie mylił się z linii rzutów wolnych, choć w przerwie był mocno odwodniony. Prawdziwe show dał jednak w spotkaniu z Connecticut, kiedy to zdobył 12 z ostatnich 15 punktów zespołu. Za jego sprawą ekipa Johna Calipariego rozpoczęła sezon od bilansu 10-0, co po raz ostatni Wildcats przydarzyło się w 1992 roku.
Udane "skoki na TOP25" zanotowały zespoły Floridy i Syracuse, które przed rozpoczęciem rozgrywek miały co prawda mocną pozycję, ale nikt nie wymieniał ich w gronie najlepszych ekip. Tymczasem Orange z bilansem 10-0 zajmują pierwsze miejsce w konferencji Big East, a w najnowszym Rankingu AP uplasowali się na piątej pozycji! Zespół Jima Boeheima zachwyca głównie fantastyczną ofensywą - zdobywa średnio 88 "oczek", a aż dziewięciu zawodników Orange notuje powyżej pięciu punktów na mecz! Od kolejnych ośmiu zwycięstw rozpoczęli za to gracze Florydy. Podopieczni Billy'ego Donovana imponują zespołową pracą, zwłaszcza w defensywie (średnio tracą tylko 60 pkt!), a Erving Walker czy Chandler Parsons rozgrywają bardzo dobry sezon. Gators pierwszej porażki doznali dopiero w pojedynku z
Syracuse, które niezależnie od klasy rywala gra tak samo.
Niezwykle udany początek zanotował też Evan Turner, który już w pierwszym meczu sezonu z Alcorn State zapisał na swym koncie triple-double (14 pkt, 17 zb, 10 as). Gwiazdor Ohio State przeciwko Lipscomb zagrał równie wyśmienicie i owe spotkanie zakończył z dorobkiem 16 punktów, 10 zbiórek i 11 asyst, dzięki czemu stał się dopiero 54 graczem w historii NCAA, który w przeciągu rozgrywek miał więcej niż jedno triple-double (potrzebował do tego czterech spotkań!). Zanim lider Buckeyes rozkręcił się na dobre, doznał poważnej kontuzji pleców podczas próby wsadu w meczu z Eastern Michigan i na boisko wróci zapewne dopiero w lutym.
<--- Wróć
Komentarze | Dodaj komentarz
| |
|
|
Tournament 2010
13 marca
Selection Sunday
15-16 marca
First Four
17-18 marca
druga runda
19-20 marca
trzecia runda
24-25 marca
Sweet 16
26-27 marca
Elite Eight
2 kwietnia
Final Four
4 kwietnia
Finał NCAA
|
Najlepszą drużyną Rankingu AP w tym tygodniu jest:
Ohio State
|
|