Warning: include(http://www.e-nba.pl/bannery/banner_up.php) [function.include]: failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /vol/www/collegehoops/archiwum/inc/gora.inc on line 2

Warning: include() [function.include]: Failed opening 'http://www.e-nba.pl/bannery/banner_up.php' for inclusion (include_path='.:/usr/local/php-5.2.17-2.4/lib/php') in /vol/www/collegehoops/archiwum/inc/gora.inc on line 2
 
 
 

























POSZUKUJEMY CHĘTNYCH DO REDAGOWANIA SERWISU - PRZYŁACZ SIE DO NAS

Czy Duke obroni mistrzostwo NCAA?
tak, są bardzo mocni
nie, przegrają w finale
nie, przegrają w Final Four
nie, przegrają wcześniej w Turnieju



 
 :: Artytuł: Tournament okiem eksperta
2007-03-15 22:07 - Stinger    


O skomentowanie NCAA Tournamentu poprosiliśmy znawcę NCAA - Stingera. Nasz ekspert ocenia szanse poszególnych zespółów wybrał faowrytów, overrated, mało znane i nieznaze uniwersytety oraz top stories. Zapraszamy do lektury!



NCAA Tournament 2007 - Faworyci

1) Ubiegłoroczni mistrzowie Florida Gators, po słabym okresie w lutym, znowu są na właściwej drodze. Jak doskonale wiadomo wszyscy ubiegłoroczni najważniejsi gracze pozostali w zespole - niektórzy z nich niekoniecznie poczynili postępy (np. Noah) i równie dobrze mogliby już kasować kasę w NBA, ale zespół Billy'ego Donovana chce dokonać tego, czego nie udało się w NCAA od lat iluś tam - wygrać mistrzostwo NCAA 2 razy z rzędu. Mając pod koszem duet Noah&Horford (wspomaganych Deanem Richardsem), a na obwodzie świetnego rozgrywającego Taureana Greena, wszechstronnego Corey Brewera i superstrzelca Lee Humphreya - Florida ma wszelkie dane by obronić ubiegłoroczny tytuł.

2) Jak dla mnie ich najpoważniejszym konkurentem będą Georgetown Hoyas. Mając pod koszem Roya Hibberta są moim zdaniem jedynym zespołem, który w ataku jest w stanie zdobyć przewagę w walce podkoszowej z Noah i spółkę. Do tego silna "grupa wspomagania Hibberta" na czele z Jeffem Greenem i mamy zespół, który stać na naprawdę wiele. Rok temu doszli do Sweet 16, teraz moim zdaniem zajdą dalej, znacznie dalej. Hoyas wygrali 16 z ostatnich 17 meczów, co robi niesamowite wrażenie - grając w Big East takie serie naprawdę nie powinny się przytrafiać.

3) Trzecim moim faworytem jest Ohio State. Mówisz Ohio State - myślisz Greg Oden. Po kontuzji na początku sezonu środkowy Buckeyes rozkręcał się powoli - najpierw kibicom musiało wystarczyć, że Oden został najlepszym jednoręcznym koszykarzem NCAA w historii. A gdy w końcu dodał drugą rękę, to już poszło z górki - jego zespół wygrał 17 ostatnich meczów. Wciąż Odenowi można wiele zarzucić w ataku (choć 15.5 pkt na mecz wygląda całkiem nieźle), ale jego defensywa i inside presence zmienia przebieg meczów. Trener Ohio State Thad Motta (który dwa lata temu doprowadził Uniwersytet Xavier do Elite 8 i jak dla mnie jest jednym z najbardziej niedocenianych trenerów w NCAA) opracował specyficzną strefę, którą można określić jako: 2-2-Oden i szczególnie w ostatnich tygodniach działa to doskonale. W "grupie wspomagania Odena" wyróżnia się niesamowicie szybki playmaker Mike Conley Jr (syn słynnego kiedyś amerykańskiego trójskoczka), a także trzech strzelców obwodowych - Daequan Cook, Ivan Harris i Ron Lewis. Dwaj pierwsi to freshmani, dwaj ostatni to seniorzy - taka mieszanka może zadziałać.
Oglądając mecze Ohio State zwróćcie czasami uwagę na ławkę szkoleniową - jeden z asystentów zamiast krzyczeć do swoich graczy w czasie ich akcji w defensywie, korzysta w wcześniej przygotowanych tabliczek z założeniami obronnymi. Nice .

4) Listę moich kandydatów do Final Four zamyka UCLA. Ubiegłoroczni finaliści co prawda niespodziewanie przegrali podczas PAC-10 Tournament (pozostała trójka zwyciężyła w swoich turniejach konferencyjnych), ale przez większość sezonu prezentowali się na tyle dobrze, że traktuję to jako wypadek przy pracy, który nie powinien powtórzyć się w czasie "Big Dance". Zespół Bena Howlanda gra doskonale w defensywie, bardzo zespołowo w ataku i ma Arrona Afflalo do trafiania decydujących rzutów. Bardzo łatwo udało się załatać stratę Jordana Farmara, gdyż w roli pierwszej jedynki świetnie sprawdza się Darren Collison, który już w ubiegłorocznym turnieju miał kilka niezłych wejść. Jak dla mnie brakuje za to w składzie Ryana Hollinsa, gdyż przy tylu wartościowych wysokich w tegorocznych rozgrywkach, skład UCLA jest dość niski. Ale trójka (kto wymyślał ich nazwiska?) Luc Richard Mbah a Moute, Lorenzo Mata i Alfred Aboya może wystarczyć na powrót do F4.

NCAA Tournament 2007 - Overrated
W tej grupie klasyfikuję także cztery zespoły - dwa rozstawione z jedynką (North Carolina i Kansas), a dwa z dwójką (Memphis i niestety moi ulubieńcy spod znaku Wisconsin Badgers).

1) Memphis wygrało co prawda ostatnie 22 mecze, ale większość przeciwników nadawała się do ligi podwórkowej, łącznie z przeciwnikami zespołu Johna Calipariego z Conference USA, która po odejściu kilku zespołów do Big East jest cieniem własnej potęgi sprzed kilku lat. Memphis gra oczywiście w stylu zespołów Calipariego - bronimy na całym, zdobywamy punkty po przechwytach i jesteśmy bardzo atletyczni. Ale jak zwykle znajdzie się ktoś, kto będzie w stanie przełamać ich press defense i wygra z nimi sposobem - tak jak rok temu uczyniło to UCLA. Jak zawsze z zainteresowaniem będę obserwował grę Joeya Dorseya, który jest strasznym rzeźnikiem podkoszowym... o ile mu się chce grać.

2) North Carolina jest najprawdopodobniej najbardziej utalentowanym zespołem w NCAA, gracze jak Tyler Hansbrough (choć uważam, że w NBA będzie bustem), Brandan Wright (porównywany do Sama Perkinsa), Ty Lawson (nowy Raymond Felton) czy Human Highlight Reel Rayshawn Terry tworzą niesamowitę ekipę. Ale North Carolina wygrała mistrzostwa dwa lata temu, więc Roy Williams wygrał o jeden tytuł więcej niż ktokolwiek mógł przewidzieć, nie ma szans, żeby zdarzyło się to ponownie . Poza tym - Tar Heels wyglądają świetnie gdy pozwoli im się biegać i napędzać tempo gry, by wygrać NCAA Tournament trzeba moim zdaniem umieć odnajdywać się w różnych stylach. Nawet mając taki materiał koszykarski jak jest w North Carolinie hasło "one speed-full speed" może nie wystarczyć...

3) Dwa lata temu porażka w I rundzie z Bucknell, rok temu porażka w I rundzie z Bradley, w tym roku porażka w... pierwszą rundę pewnie tym razem przejdą, ale Kansas nie wygląda dla mniej jak zespół mogący wygrać mistrzostwo NCAA. Widzę dużo talentu, wysoko notowanych "NBA prospects", ale nie widzę lidera, a widzę za to młodość i niedoświadczenie. Gdzieś się potkną.

4) I na koniec Wisconsin Badgers - nie było by ich w tej mało chwalebnej podgrupie...gdyby nie kontuzja odniesiona przez ich najlepszego wysokiego Briana Butcha, w drugim (z trzech rozegranych) meczu przeciwko Ohio State. Bez niego Wisconsin są wyraźnie słabszym zespołem - Alando Tucker ma na sobie jeszcze bardziej skoncentrowaną obronę, słabiej też wygląda walka na tablicach. Zespół Bo Ryana nadal świetnie broni i gra bardzo konsekwentnie w ataku, ale w obecnym składzie personalnym to niestety nie wystarczy...

4a) Właśnie przeczytałem, że Brian Butch wznowił treningi. Drabinka Wisconsin nie wygląda jednak najłatwiej (już w II rundzie UNLV lub Georgia Tech), więc Butch będzie musiał się naprawdę sprężyć z tym swoim powrotem na parkiet.

NCAA Tournament 2007 - Mało znani i nieznani

1) Southern Illinois Salukis - oglądaliście ich kiedyś w akcji? Pewnie nie, a szkoda. Jeżeli nie oglądaliście ich meczu na własnym parkiecie, żałujcie jeszcze bardziej. Kto z nas nie słyszał tekstów red. Wojciecha Michałowicza o koszykarzach z niezbyt ciekawych dzielnic Chicago, którym koszykówka uratowała życie. A kogo bym wskazał, gdy trzeba by znaleźć cały zespół, któremu koszykówka uratowała życie - tak, to Southern Illinois. Oglądając ich mecze w SIU Arena zawsze zastanawiam się, kiedy trybuny ugną się pod ciężarem mniejszych lub większych gnatów schowanych za paskami widzów. Southern Illinois to generalnie źli chłopcy, którzy bardzo dobrze grają w basket. Brakuje im trochę wzrostu pod koszem, ale nie brakuje im "defensive skills", by przeciwnik musiał ciężko zapracować na każdy zdobyty punkt. Efekt - póki co rozstawienie z bardzo wysokim numerem czwartym. A już wkrótce przekonamy się czy na tym poprzestaną, czy może jednak narobią dymu w "Big Dance".

2) Winthrop Eagles - to ich najczęściej typuje się jako zespół mogący podążyć ubiegłorocznymi śladami George Mason. Jak na zespół z małego uniwerku są bardzo zbilansowani i mają znaczącą siłę podkoszową w postaci Nowozelandczyka Craiga Bradshawa. Rok temu odpadli w I rundzie przeciwko Tennessee, tracąc decydujące punkty w ostatniej sekundzie meczu. Teraz mają wszelkie dane by narobić więcej zamieszania, znacznie więcej...

3) Butler University - o nich wypada wspomnieć, gdyż nigdy się raczej nie zdarza, by w NCAA Touurnamencie zagrał zespół z Konferencji Horizon, po tym gdy nie wygrał swojego turnieju konferencyjnego. Ale Butler jest właśnie takim oto wyjątkiem - mimo przegranej z Wright State, NCAA Commitee nie miała wątpliwości, że należy im się miejsce w Tournamencie i bardzo wysokie rozstawienie z numerem 5. Powód - w pierwszej części sezonu Butler Bulldogs pokonali Notre Dame, Indianę, Tennessee, Gonzagę i Purdue. To świetna rekomendacja, ale nie da się ukryć faktu, że ostatnio koszykarze Bulldogów grają wyraźnie słabiej

3a) A ponieważ grają wyraźnie słabiej i są rozstawieni z numerem 5 - to właśnie ich wytypuję do zwyczajowej porażki w I rundzie zespołu rozstawionego właśnie z "piątką". Ich przeciwnicy Old Dominion Monarchs to bardzo solidna ekipa, która do tego wywodzi się z tej samej konferencji co George Mason - aż nie wypada odpaść w I rundzi, prawda?

NCAA Season 2006/2007 - Top Stories

1) Kevin Durant - Nikt nie przypuszczał, że pisząc o NCAA kiedyś będzie trzeba w jednym zdaniu napisać 26 pkt/11 zb/freshman. A jednak - oczekiwania wobec Kevina Duranta były naprawdę wysokie, ale skrzydłowy Longhorns jeszcze je znacznie przekroczył. To nie dziwi, gdy mówimy o graczu, który (moim zdaniem) będzie w NBA kimś w rodzaju skrzyżowania Kevina Garnetta/Tracy'ego McGrady'ego/Dirka Nowitzkiego i Jamesa Worthy'ego. Durant ma wokół siebie niezłych partnerów, na czele ze świetnie zapowiadającym się playmakerem D.J Augustinem, który gra jak młody Jameer Nelson, a cały zespół Texasu z każdy miesiącem sezonu prezentował się lepiej. Jednak nawet tak utalentowani gracze, prowadzeni przez świetnego szkoleniowca jakim jest Rick Barnes, mogą gdzieś się potknąć. Bo czego można wymagać od zespołu, którego 8-osobowa rotacja składa się z sześciu pierwszoroczniaków i dwóch drugoroczniaków

2) Texas A&M - gdy trzy lata temu Billy Gillespie (odchodząc z UTEP, z którego uczynił liczący się program) obejmował ten zespół, nikt nie miał wielkich oczekiwań. W końcu czego można oczekiwać od zespołu, który sezon wcześniej miał bilans 0-16 w konferencji Big 12. Gillespie jednak zadziwił wszystkich i już w pierwszym sezonie wyciągnął wynik na 8-8 - nie wystarczyło to jednak do awansu do "Big Dance", a po sezonie do NBA odszedł Antoine Wright. Kto go zastąpił? Gracz, który bardzo chciał odejsć, gdy Texas A&M objął właśnie Gillespie - Acie Law IV. Nie wiem kim byli i kiedy żyli Acie Law I, Acie Law II i Acie Law III, ten czwarty za to być może jest obecnie najlepszym rozgrywającym w całym NCAA. Oglądając go mam wrażenie, że widzę większego, silniejszego fizycznie i bardziej wartościowego Lynna Greera, zmutowanego z Chauncey Billupsem. Efekt - po pierwszych pięciu meczach Big 12 (potem nie miałem okazji śledzić tej statystyki) zespoły przeciwne w ostatnich pięciu minutach w meczach przeciwko Texas A&M notowały średnio po 6.9 zdobytych punktów. A sam Acie Law w tym samym okresie czasu miał średnio po 7.3 pkt. Mówisz NCAA clutchyzm - myślisz Acie Law IV. Rok temu Aggies odpadli w II rundzie po dramatycznej końcówce przeciwko LSU, w tym sezonie ich plany są o wiele większe. Acie Law IV zapewnia clutchyzm, Josh Carter rzuty z dystansu, Joseph Jones defensive inside presence, a Antanas Kavaliauskas offensive inside presence - do tego cały zespół świetnie broni. Uwaga na nich.

Ubiegłoroczny NCAA Tournament stał pod znakiem wielu niesamowitych meczów, szczególnie w pierwszych trzech rundach. Mam nadzieję, że w tym roku nie będzie gorzej, a mecze w czołowej ósemce dostarczą znacznie więcej emocji niż rok temu (choć wiem, że na przykład fani Florydy by tu nic nie zmieniali).

<--- Wróć


Komentarze | Dodaj komentarz

Dariusz
Dodano:
2007-03-16 15:38
ostanio 2 razy z rzędu wygrał Duke w 1991 i 1992 wczśniej w latach 1967-1973 wygrywali UCLA
 
NBA





Tournament 2010

  • 13 marca
    Selection Sunday

  • 15-16 marca
    First Four

  • 17-18 marca
    druga runda

  • 19-20 marca
    trzecia runda

  • 24-25 marca
    Sweet 16

  • 26-27 marca
    Elite Eight

  • 2 kwietnia
    Final Four

  • 4 kwietnia
    Finał NCAA



  • Najlepszą drużyną Rankingu AP w tym tygodniu jest:


    Ohio State



    Wybierz wywiad:



    Czytaj artykuł:

  • Nowi uczestnicy NCAA Tournament
  • TOP5 sezonu 2010/11
  • W Final Four obalajš stereotypy
  • Sukces nie zmieni? Haywarda
  • Czas na Final Four

    więcej artykułów




  • hotel Świdnica - gąsienice do minikoparek - granit mauersteine - Wiadomości Wałbrzych - ceramika bolesławiec sklep