|
|
|
|
| :: NCAA Tournament - dzie? 4
|
|
2011-03-19 11:40 - Kosi
|
Zakończyła się druga runda Turnieju. Podobnie jak wcześniej nie brakowało emocji i zaskakujących rostrzygnięć, a największą sensacją było zwycięstwo VCU.
|
|
#9 Tennessee vs. #8 Michigan 45:75
Takiego przebiegu wydarzeń nikt się nie spodziewał, a już na pewno nie gracze Tennessee, którzy po 13 minutach prowadzili 23:17. W tym fragmencie świetnie spisywał się zwłaszcza Tobias Harris, który zdobył 15 z tych punktów, a do przerwy uzbierał 19 oczek i 4 zbiórki.
Od tego momentu jednak gracze Wolverines całkowicie przejęli spotkanie, a zawodników Volunteers ogarnęła bezradność. Resztę spotkanie Michigan wygrało 58:22 w całym spotkanie 30 punktami ogrywając Tennessee. Gracze Wolverines zadziwiali skutecznością i momentami wyglądało to jakby trafiali dosłownie wszystkie rzuty. Pięciu zawodników skończyło spotkanie z co najmniej 10 punktami na koncie, a najlepiej wypadł Zack Novak notując 14 punktów i 10 zbiórek.
W Tennessee zawiedli praktycznie wszyscy gracze, a wyróżnić można jedynie Harrisa, który w drugiej połowie i tak nie zdołał poprawić już swoich statystyk. Sporo winy leży też po stronie Bruce'a Pearla, dla którego był to prawdopodobnie ostatni meczy jego trener Volunteers.
#9 Villanova vs. #8 George Mason 57:61
Po chaotycznym początku kiedy to w przeciągu 4 minut oba zespoły uzbierały w sumie tylko 6 oczek na prowadzenie zaczął wychodzić zespół Wildcats. Świetnie spisywał się Corey Fisher, który w niedługim odstępie czasu zdobył 11 punktów z rzędu dla 'Nova, a kilka chwil później podobnym wyczynem popisał się Corey Stokes trzykrotnie trafiając zza linii 6.32. W 16 minucie meczu przewaga Villanova wynosiła już 10 punktów, a na przerwę schodzili prowadząc 35:29.
W drugiej połowie Wildcats wciąż utrzymywali się na prowadzeniu i dopiero po 7 punktach z rzędu Luke'a Hancocka Patriots wrócili do gry. Gdy na zegarze zostało 3:30 George Mason przegrywali jeszcze różnicą 6 oczek, jednak dzięki skutecznym akcją w końcu wyszli na pierwsze prowadzenie od 6 minuty meczu.
Na 31 sekund przed końcem po trzech celnych osobistych Corey'a Fishera Villanova z jednopunktową przewagą ponownie była na czele. W odpowiedzi jednak fanatycznym trafienie za trzy popisał się Luke Hancock i jak się okazało był to rzut na zwycięstwo. Zawodnicy Wildcats fatalnie zagrali w końcówkę, a po drugiej stronie boiska wsadem wynik ustanowił Mike Morrison.
Luke Hancock uzbierał w sumie 18 punktów, 5 asyst i 3 zbiórki, a Mike Morrison dołozył 10 punktów i 11 zbiórek. W Villanova Corey Fisher miał 20 punktów, 6 asyst i 3 zbiórki, a Corey Stokes 14 punktów i 5 zbiórek, jednak w drugiej połowie byli praktycznie nieskuteczni.
#12 Memphis vs. #5 Arizona 77:75
Teoretycznie przewaga była po stronie Wildcats i szczególnie pod koszem wyraźnie widać było różnię w centymetrach. Jednak młody zespół Memphis do meczu przystąpił bardzo zmotywowany i niespodziewanie po kilku minutach prowadzili już 10:1. W kolejnych akcjach przypomniał o sobie Derrick Williams, który momentami wyglądał jak mężczyzna wśród dzieci i między innymi to dzięki niemu Arizona do przerwy prowadziła 3 punktami.
W drugie połowie ponownie oglądaliśmy zmobilizowany zespół Tigers, a punktowali głównie bracia Antonio i Will Barton. W pewnym momencie gdy przewaga Memphis wynosiła 4 punkty ponownie dał o sobie znć Williams, który najpierw zdobył dwa punkty z osobistych, a następnie trafił ważną trójkę wyprowadzając swój zespół na 3 punktowe prowadzenie.
Ostatecznie dzięki skutecznie wykonywanym rzutom osobistym Arizona odniosła cenne zwycięstwo, a bohaterem meczu został wspominany Derrick Williams, który oprócz 22 punktów i 10 zbiórek w ostatnich sekundach zablokował rzut na remis Wesley'a Witherspoona.
Dla Wildcats Lamont Jones dorzucił 18 oczek, w końcówce skutecznie wykonując osobiste. W zespole Memphis Antonio Barton uzbierał 17 punktów i 4 zbiórki, a Will Barton dołożył 12 punktów, 4 zbiórki i 4 asysty.
#11 VCU vs. #6 Georgetown 74:56
Ekipa VCU zaszokowała świat z kwitkiem odprawiając wyżej notowany zespół. Rams do spotkania przystąpili niezwykle pewni siebie i po skutecznych akcjach całego zespołu szybko wyszli na prowadzenie. Dobrą zmianę dał Brandon Rozzell, który chwilę po wejściu na boisko popisał się trzema trafieniami zza linii 6.24 i do przerwy Virginia Commonwealth prowadziła już 35:24. Hoyas zupełnie nie radziło sobie w defensywie z szybkim zawodnikami rywali, a w grze trzymał ich jedynie rezerwowy Hollis Thompson, który w tej części gry uzbierał 10 oczek.
W drugiej połowie Rams jeszcze bardziej powiększali przewagę i gdy w 30 minucie meczu różnica wyniosła 20 oczek praktycznie było już po meczu. Z dystansu wciąż skutecznie punktował Brandon Rozzell, który między innymi trafiając 6 trójek na 10 prób w sumie uzbierał 26 punktów. Bardzo dobrze wspomagał go zaś Joey Rodriguez, który do 17 zdobytych punktów dołożył 7 asyst, a swoje zrobili też Jamie Skeen (12pkt, 5zb) oraz Bradford Burgess (12pkt, 8zb, 4bl).
Powrót po kontuzji Chrisa Wrighta okazał się więc nieudany i choć rozgrywający Georgetown starał się jak mógł, wyraźnie brakowało skutecznie. Wraz z Austinem Freemanem trafili tylko 6 rzutów na 27 prób, w tym aż 13-krotnie myląc się zza linii 6.24. Najjaśniejszym punktem w zespole okazał się więcej rezerwowy skrzydłowy Hollis Thompson, który uzbierał 26 punktów i 7 zbiórek.
Opisy pozostałych spotkań na blogu About NCAA <--- Wróć
Komentarze | Dodaj komentarz
ja Dodano: 2011-03-21 15:06 |
do autora. czy aby na pewno w ncaa rzut za 3pkt byl z lini oddalonej od kosza o 6.24m? ;P tam jest chyba blizej. peace ;p |
| |
|
|
Tournament 2010
13 marca
Selection Sunday
15-16 marca
First Four
17-18 marca
druga runda
19-20 marca
trzecia runda
24-25 marca
Sweet 16
26-27 marca
Elite Eight
2 kwietnia
Final Four
4 kwietnia
Finał NCAA
|
Najlepszą drużyną Rankingu AP w tym tygodniu jest:
Ohio State
|
|