|
|
|
|
| :: Wywiad: NCAA" niesamowite prze?ycie
|
|
2004-01-29 16:25 - Tomasz Piwowarczyk
|
Z Markiem Zielińskim, zawodnikiem uniwersytetu Longwood, rozmawialiśmy o jego pobycie w USA, o planach na przyszłość i polskim campie dla młodych koszykarzy, Polish Shotout 2002.
|
|
Tomasz Piwowarczyk: Jakie było Twoje pierwsze wrażenie po pierwszych treningach i meczach w NCAA ?
Marek Zieliński: Pierwsze dwa lata mojego pobytu w USA spędziłem w junior colleg'u Western Nebraska Community College występując w lidze NJCAA. W Maju 2000 roku ukończyłem naukę i grę w WNCC i przeniosłem się do Longwood University. Rzecz, która zwróciła moja uwagę podczas pierwszych treningów zarówno w NJCAA jak i w NCAA była wymagana przez trenerów dyscyplina i zaangażowanie zawodników. Od każdego z nas wymagany jest maksymalny wysiłek, zaangażowanie i koncentracja. Odnośnie meczów w NCAA, zjawisko, które wywarło na mnie największe wrażenie to sposób w jaki drużyna przygotowuje się do każdego meczu. Przed każdym spotkaniem przeciwnik jest skrzętnie rozpracowywany. Dokładnie studiujemy zagrywki drużyny przeciwnej i statystyki poszczególnych zawodników. Jest to możliwe dzięki szczegółowej analizie meczów na video. Takiego typu przygotowanie daje nam możliwość dokładnego zapoznania się z taktyka przeciwnika i indywidualnymi umiejętnościami każdego z zawodników. Jest to proces czasochłonny, ale jest niezbędny w odnoszeniu zwycięstw w lidze NCAA.
T.P.: Do tego wszystkiego potrzebne jest jednak odpowiednie zaplecze organizacyjne. Jak to wygląda w collegu Longwood, czy sprawy organizacyjne uniwersytetu z Division II są dużo bardziej profesjonalnie przeprowadzone niż w Polsce ?
M.Z.: Istotna rzeczą jest fakt iż każdy mecz jest nagrywany i nasza szkoła pomimo tego, ze korzysta z własnego archiwum video to także wymienia się kasetami z innymi szkołami próbując zgromadzić jak najwięcej materiałów o przeciwniku. Ponadto trener systematycznie korzysta z raportów niezależnych firm, które zajmują się "skautingiem" drużyn w całym kraju. W dodatku, często się zdarza iż jeden z naszych asystentów jedzie oglądać mecz przyszłego przeciwnika. Do tego typu działań organizacyjnych jest niezbędny odpowiedni budżet i umiejętności planowania. Wielu drużynom w Polsce brakuje często funduszy na mecze wyjazdowe, wiec trudno się tu dziwić niemocy organizacyjnej.
T.P.: Poprzedni sezon opuściłeś z powodu kontuzji, jednak już na początku sezonu mogłeś trenować. W jaki sposób przygotowywałeś się do kolejnego sezonu w sytuacji gdy nie mogłeś grac ?
M.Z.: Zapalenie płuc i zerwanie mięśnia klatki piersiowej wyeliminowało mnie z możliwości gry w sezonie 2001/02. Na szczęście po powrocie do szkoły w sierpniu 2001 mój stan zdrowia ustabilizował się i w listopadzie mogłem już przystąpić do regularnych treningów, jednak na grę w meczach musiałem poczekać do następnego sezonu. Moim pierwszym celem było odzyskanie około 8 kg wagi, które utrąciłem podczas pobytu w szpitalu. W związku z tym musiałem nadrobić wiele pracy na siłowni odzyskując wagę i sile. Nie było to jednak łatwe zadanie ze względu na wcześniej zerwany mięsień klatki piersiowej. Sytuacja ta wymagała systematycznej pracy i cierpliwości z mojej strony. Gdy już odzyskałem sile i dynamikę mogłem rywalizować z kolegami z drużyny na treningach. Dodatkowo spędzałem wiele czasu na basenie pracując nad kondycja i na sali poza treningami pracując nad swoimi umiejętnościami. W tej sytuacji podporządkowanie się systematycznemu reżimowi treningów było jedynym sposobem na odzyskanie umiejętności utraconych podczas nieobecności na parkiecie związanej z choroba. Był to dosyć trudny okres, gdyż nasza drużyna borykała się w tym samym czasie z wieloma innymi kontuzjami. Nieraz dochodziło do sytuacji kiedy tylko 6 zawodników było zdolnych do gry i stad przeciętny bilans 13-13 na koniec sezonu.
T.P.: W obecnym sezonie trener nie daje Ci zbyt wielu okazji do gry - dlaczego ?
M.Z.: To prawda, ze nie spędzam na parkiecie tyle minut ile bym chciał i jest to dosyć frustrujące biorąc pod uwagę poświecenie i wysiłek wkładany podczas każdego z treningów. Trener na pozycji "małego skrzydłowego" ma do dyspozycji dwóch zawodników. Jak dotąd korzysta on głownie z usług tego drugiego często pozostawiając mnie na ławce rezerwowych. Jest to decyzja trenera i ja się z nią nie zgadzam ale ja szanuje. Ja nadal będę ciężko pracował udowadniając swoja wartość na każdym z treningów i meczów. Jestem gotów do gry w każdej chwili i jeżeli nadarzy się okazja do gry dłużej niż przez kilka minut na mecz ja wiem, ze ja wykorzystam z pozytywnym skutkiem dla całego kolektywu.
T.P.: Tak z obecnej perspektywy, po tych wszystkich miłych i złych chwilach, jak oceniasz swój pobyt w USA ? Czy gdybyś miał cofnąć się w czasie i stanąć jeszcze raz przed możliwością wyjazdu do NCAA to jaka byłaby Twoja decyzja: pojechałbyś do USA czy pozostałbyś w kraju ?
M.Z.: Jest to już mój piąty rok pobytu w USA i musze przyznać, ze każdy dzień witam z entuzjazmem podobnym do tego z dnia kiedy tu pierwszy raz zawitałem w sierpniu 1998 roku. Jeżeli marzy się o czymś przez długie lata i w końcu to marzenie się spełnia, wtedy trudno jest się nacieszyć nawet po tak długim okresie. Studia i gra w koszykówkę na amerykańskim uniwersytecie to niesamowite przeżycie. Zdarzają się bardzo mile chwile i nie brakuje tych nieprzyjemnych, ale takie jest po prostu życie. Wykształcenie i doświadczenie zdobyte tutaj pomoże mi obrać właściwy kierunek moim dalszym planom, a kontakty zawarte umożliwia mi te plany zrealizować. Gdybym miał możliwość cofnąć się w czasie to z pewnością podjął bym te same decyzje nie zmieniając niczego, nawet w sytuacji gdybym nie zagrał ani minuty przez następne 20 meczów.
T.P.: Co po skończeniu gry w Longwood ? Masz już jakieś plany ?
M.Z.: W maju otrzymam dyplom ukończenia Longwood University. Mój kierunek studiów to Busniess Administration o specjalności marketing. Chciałbym kontynuować studia w tym kierunku w szkole podyplomowej w jednym z amerykańskich programów MBA (Master's of Business Admonistration). Ja i mój przyjaciel Pawel Mrozik również obecnie pracujemy nad kolejnym obozem Polish Shootout, który mamy nadzieje będzie dużym krokiem do przodu. Myślimy także o rozszerzeniu naszej dotychczasowej działalności. Ponadto planuje powrót do Polski na wakacje i konkretna oferta gry z jednego z polskich klubów może także zatrzymać mnie w kraju na jakiś czas .
T.P.: No właśnie, wspomniałeś o organizacji polskiego campu Polish Shootout 2002 dla młodych koszykarzy pragnących podjąć naukę i grę w NCAA (już wkrótce w naszym serwisie pojawią się informacje na temat tej imprezy). Skąd pomysł i chęć organizacji takiego przedsięwzięcia.
M.Z: Od czasu gdy przyleciałem do Stanów wielu trenerów z rożnych szkol wypytywało mnie o młodych utalentowanych zawodników z Polski. Ja i Pawel Mrozik po wielu rozmowach i konsultacjach z naszym przyjacielem Davidem Camplelem (Director of Basketball Operations - University of Nebraska) doszliśmy do wniosku iż powinniśmy zorganizować obóz na wzór amerykańskich campow, które skupiają utalentowaną młodzież i jej poszukiwaczy w postaci trenerów z NCAA. Z marketingowego punktu widzenia zidentifikowalismy rynek zawodników i wyszukiwawczy talentów oraz stworzyliśmy produkt który cieszyłby się zainteresowaniem obydwu stron. Tak narodził się pomyśl o obozie Polish Shootout. Przede wszystkim siłą przewodnia i motywacja było zorganizowanie czegoś czego jeszcze nie miało miejsca w naszym kraju i wydawało się nierealne. A po drugie to chęć pomocy młodym utalentowanym zawodnikom w spełnieniu ich marzeń, które są podobne do naszych marzeń z przed lat.
T.P.: Dziękuję za rozmowę
Wywiad przeprowadzono w styczniu 2003 r.<--- Wróć
Komentarze | Dodaj komentarz
| |
|
|
Tournament 2010
13 marca
Selection Sunday
15-16 marca
First Four
17-18 marca
druga runda
19-20 marca
trzecia runda
24-25 marca
Sweet 16
26-27 marca
Elite Eight
2 kwietnia
Final Four
4 kwietnia
Finał NCAA
|
Najlepszą drużyną Rankingu AP w tym tygodniu jest:
Ohio State
|
|