Warning: include(http://www.e-nba.pl/bannery/banner_up.php) [function.include]: failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /vol/www/collegehoops/archiwum/inc/gora.inc on line 2

Warning: include() [function.include]: Failed opening 'http://www.e-nba.pl/bannery/banner_up.php' for inclusion (include_path='.:/usr/local/php-5.2.17-2.4/lib/php') in /vol/www/collegehoops/archiwum/inc/gora.inc on line 2
 
 
 

























POSZUKUJEMY CHĘTNYCH DO REDAGOWANIA SERWISU - PRZYŁACZ SIE DO NAS

Czy Duke obroni mistrzostwo NCAA?
tak, są bardzo mocni
nie, przegrają w finale
nie, przegrają w Final Four
nie, przegrają wcześniej w Turnieju



 
 :: Wywiad: Wiele si? nauczy?em
2009-05-23 11:04 - Rafa? Ju?    


19-letni Olek Czyż w 2004 roku wyemigrował z rodziną do USA. Dwukrotnie poprowadził swoją szkołę średnią, Reno High School, do stanowego mistrzostwa, czym zyskał sobie ogólnokrajową sławę. To sprawiło, iż o jego osobę zabiegały najlepsze uniwersyteckie drużyny. Polak właśnie zakończył swój pierwszy sezon w barwach Duke, gdzie szkoli się pod skrzydłami samego Mike'a Krzyżewskiego.



Rafał Juć: Przed rokiem poprowadziłeś Reno High School do stanowego mistrzostwa Nevady w lidze szkół średnich, dzięki czemu znalazłeś się wśród stu najlepszych graczy w Stanach w Twoim wieku. Mimo to w debiutanckim sezonie w NCAA na parkiecie pojawiałeś się sporadycznie. Czym to było spowodowane?

Olek Czyż: Gra w lidze szkół średnich przypomina amatorską koszykówkę, gdzie konkurencja jest na przeciętnym poziomie. Jest to spowodowane tym, że w High School uczniowie, którzy lubią dany sport, grają w szkolnych reprezentacjach. Z kolei w NCAA gra niewiele odbiega od zawodowej, szczególnie jeśli porównać grę w silnej konferencji, jaką jest ACC, której członkiem jest mój zespół. Drużyna uniwersytetu Duke, to absolutna czołówka uniwersyteckiej ligi. W zespole Blue Devils występują bardzo uzdolnieni gracze - wszyscy kontynuują karierę sportowa, często w NBA. Kiedy dołączyłem do tej drużyny w minione wakacje zdałem sobie sprawę, ile jeszcze pracy przede mną. Musiałem nauczyć się stylu gry Duke, a także wielu nowych zagrywek.

Już po pierwszych spotkaniach z nowymi trenerami dowiedziałeś się, że będziesz musiał zmienić swój styl gry, bowiem w NCAA masz szansę grać jedynie jako niski skrzydłowy.

Ciągle przechodzę proces zmiany pozycji. W lidze szkół średnich zazwyczaj byłem najwyższy na parkiecie i pełniłem rolę centra. Z kolei w Duke jestem jednym z graczy średniego wzrostu, dlatego trenerzy postanowili przekwalifikować mnie na pozycję niskiego skrzydłowego. W przyszłym sezonie w drużynie będziemy mieli aż czterech graczy mierzących powyżej 210 cm i ja ze swoim wzrostem (200 cm) nie mam szans na walkę pod koszami. Trenerzy oczekują ode mnie przede wszystkim agresywnej defensywy, wielu zbiórek i przechwytów.

Za czasów gry w lidze szkół średnich miałeś oferty stypendialne z wielu, naprawdę dobrych uniwersytetów. Wybrałeś jednak Duke, a o wyborze przeważyła możliwość współpracy z Mike'm Krzyżewskim. Czy po roku gry pod jego skrzydłami możesz potwierdzić, że popularny "Coach K" to jeden z najlepszych szkoleniowców na świecie?

Owszem. Cechuje go ogromna miłość do koszykówki - po blisko 30 latach spędzonych na trenowaniu uniwersyteckiej drużyny Duke on wciąż się tym pasjonuje. Do tego przed każdym sezonem, zależnie od składu, ustala nową taktykę na nadchodzące rozgrywki. Ma ogromne doświadczenie i masę sukcesów na koncie. Wynika to zapewne z faktu, iż uczył się od najlepszych, m.in. od legendarnego Bobby'ego Knighta. Czerpie inspirację z treningów z graczami NBA i dlatego bez wahania podjął się prowadzenia narodowej kadry USA, co zaowocowało zdobyciem przez Amerykanów złota na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Ja osobiście wiele nauczyłem się od trenera Krzyżewskiego, który jest niezwykle cierpliwy i zawsze przekazuje swoje uwagi. Trener jest bardzo wymagający, zawsze oczekuje wysiłku na maksymalnych obrotach. Obecnie moim celem jest stawanie się coraz lepszym graczem, a popularny "Coach K" niezwykle mi w tym pomaga.

Czy zakończony już sezon 2008/09 możesz udać za uznany? Choć grałeś mało, to miałeś okazję uczyć się od jednego z najlepszych amerykańskich trenerów i podglądać takich graczy jak Kyle Singler czy Gerald Henderson.

Na każdym treningu miałem okazję grać przeciwko Kyle'owi Singlerowi, który jest zaliczany do czołowych skrzydłowych młodego pokolenia w Stanach i jest prawdopodobnie najlepszym graczem przeciwko któremu kiedykolwiek grałem. Jednak wiele nauczyłem się też od pozostałych członków zespołu. Wszystkim zależało żebym się poprawił i bym mógł w przyszłym sezonie walnie przyczynić się do osiągniętego wyniku przez drużynę. Bez wahania mogę przyznać, że podczas tego sezonu nauczyłem się więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Pod względem spędzonych minut na parkiecie i zdobytych punktów te rozgrywki nie były dla mnie udane - przecież niewiele można osiągnąć wchodząc na dwie ostatnie minuty rozstrzygniętego już pojedynku. Jednak był to udany sezon jeśli chodzi o przygotowanie do gry na wyższym poziomie i wkrótce powinno zaowocować.

Już jako pierwszoroczniak miałeś okazję rywalizować z najlepszymi zespołami w lidze, w których aż roi się od zawodników ze świetlaną przyszłością w NBA. Który z nich zrobił na Tobie największe wrażenie?

Bardzo imponuje mi mój klubowy kolega, Gerald Henderson. Można powiedzieć, że on urodził się, by grać w NBA, ale można to tłumaczyć tym, iż jego ojciec sam przez 13 lat grał na zawodowych parkietach i dał Geraldowi dobry przykład. Nie bez przypadku jego idolem jest Koby Bryant - nagrywa sobie mecze gwiazdy Los Angeles Lakers, analizuje je i później próbuje naśladować swojego ulubionego gracza. Do tego jest bardzo agresywny i ma ogromne chęci.

Czy w twoim debiutanckim sezonie w NCAA coś cię zaskoczyło?

Najbardziej zaskoczyła mnie różnica poziomów miedzy ligą szkół średnich a uniwersytecką. Gra w High School jest bardziej oparta na intuicji i graniu stylem, który najbardziej pasuje zawodnikowi. Natomiast w NCAA nowy zawodnik musi poznać "system" preferowany przez jego zespół oraz styl gry dyktowany przez trenerów. To sprawia, że trzeba poświęcić wiele czasu, by nauczyć się nowych zagrywek i ustawień akcji meczowych. Duży nacisk kładzie się także na obronę. Defensywa jest wizytówką mojego zespołu, a tak naprawdę niewiele o niej wcześniej wiedziałem. Liczy się też przygotowanie fizyczne i kondycyjne.

Innym zaskoczeniem była dla mnie popularność koszykówki w moim stanie, Północnej Karolinie. Gdziekolwiek się pojawimy, bilety są wykupywane co do jednego, a trzeba zaznaczyć, że gramy w halach mogących pomieścić ponad 20 tysięcy fanów. Mimo to brakuje pustych miejsc. Tutaj przynależność do danej drużyny jest bardzo afiszowana - ludzie zakładają koszulki "swoich" drużyn nie tylko na mecze, ale i na co dzień. W dniach ważnych meczów przy większości okien czy balkonów powiewają flagi. Nie bez powodu przypomina to atmosferę piłkarską w Anglii.

Fani Twojej drużyny, Duke Blue Devils, nie bez powodu są nazywani "Cameron Crazies" i uznaje się ich za najlepszych kibiców na uniwersyteckich parkietach. Czy ich zaangażowanie wygląda tak niesamowicie również z perspektywy zawodnika?

Taka publiczność jak nasza na pewno dodaje skrzydeł, a niektórzy żartują, że też około 10 dodatkowych punktów w każdym spotkaniu. Studenci okazje do wsparcia swoich kolegów z uczelni traktują jako dobrą zabawę, więc zawsze dają z siebie wszystko - zawsze ubierają klubowe koszulki, malują twarze i przede wszystkim głośno dopingują. Czasami tak głośno, że poziom decybeli w hali osiąga aż 110!

W najbliższe wakacje będziemy mieli okazję, by zobaczyć cię z "orzełkiem na piersi", ponieważ twoje nazwisko widnieje na liście szerokiej kadry Polski do lat 20.

Tak, to prawda. Bardzo ucieszyłem się tym powołaniem do młodzieżowej reprezentacji naszego kraju. Latem będę brał udział w zgrupowaniach, a później pojedziemy do Macedonii walczyć o jak najlepszy wynik na mistrzostwach Europy do lat 20. Będzie to dla mnie znakomita okazja, by sprawdzić swe umiejętności na tle czołowych europejskich graczy.

Zastanawiałeś się już nad zawodową karierą? Będziesz chciał spróbować swych sił w NBA, wrócisz do Europy, a może poświęcisz się innemu zajęciu?

W tej chwili nie wiem. Wszystko zależy od tego jak bardzo rozwinę się koszykarsko przez trzy najbliższe lata, które czekają mnie w drużynie Duke. Na pewno będę ciężko pracować. Swoją przyszłość planuję na razie ogólnie - chcę ukończyć studia, zdobyć dyplom, grać zawodowo. Jak wiadomo, samym celem nie jest dostanie się do NBA, lecz utrzymanie się tam przez kilka lat i przyczynianie się do sukcesów swojego zespołu. Wymaga to czasu, cierpliwości i dużo pracy.

<--- Wróć


Komentarze | Dodaj komentarz

 
NBA





Tournament 2010

  • 13 marca
    Selection Sunday

  • 15-16 marca
    First Four

  • 17-18 marca
    druga runda

  • 19-20 marca
    trzecia runda

  • 24-25 marca
    Sweet 16

  • 26-27 marca
    Elite Eight

  • 2 kwietnia
    Final Four

  • 4 kwietnia
    Finał NCAA



  • Najlepszą drużyną Rankingu AP w tym tygodniu jest:


    Ohio State



    Wybierz wywiad:



    Czytaj artykuł:

  • Nowi uczestnicy NCAA Tournament
  • TOP5 sezonu 2010/11
  • W Final Four obalajš stereotypy
  • Sukces nie zmieni? Haywarda
  • Czas na Final Four

    więcej artykułów




  • hotel Świdnica - gąsienice do minikoparek - granit mauersteine - Wiadomości Wałbrzych - ceramika bolesławiec sklep